Bitamina i roztańczona widownia
Gdzieś miedzy nowoczesnym popem, a hip-hopem. Przebojowe melodie, pełne zaskakujących rymów melorecytacje i dobra zabawa - tak wyglądał koncert Bitaminy.
Zaczęli od Nikt, na płycie zaśpiewanego w towarzystwie Dawida Podsiadło. Potem już obaj wokaliści - Piotr Sibiński i Mateusz Dopieralski zmieniali się z dużą regularnością co utwór. Ten pierwszy rymował, często na tematy ekologiczne. Vito w ciągłym ruchu bawił widownię i zachęcał do zabawy. Najzagorzalsi fani wyśpiewywali nawet najbardziej zakręcone frazy melodyczno-tekstowe.
Po kilkunastu minutach kilkadziesiąt osób bawiło się już w wolnych przestrzeniach, potem tańczący opanowali miejsca pod sceną, aż wreszcie 100 procent widowni wstało z miejsc. Przed rokiem na bisach usłyszeliśmy utwór z repertuaru Bitaminy, w tym roku dla odmiany Vito zaśpiewał coś ze swojej solowej twórczości.
Ciekawe światła, dobrze słyszalne teksty, świetni instrumentaliści - nic dziwnego, że publiczność wychodziła z tego koncertu bardzo zadowolona.