Dotyk legendy
Zaczęli od trzęsienia ziemi, czyli klasycznego Highway Star (tak, jak zaczęła się najsłynniejsza koncertowa płyta w historii rocka - Made in Japan). Publiczność nie wytrzymała i wstała z miejsc zanim skończyło się intro i zaczął śpiewać wokalista. Ze wzruszeniem i na stojąco chłonęła doskonale znane dźwięki już do końca koncertu. Usiadła tylko na chwilę słuchając klawiszowej miniatury dedykowanej Jonowi Lordowi.
Znakomici muzycy, tego wieczoru serwowali kolejne hity: Hush, Lazy, Perfect Strangers, Black Night z repertuaru Deep Purple, wsparte kilkoma utworami Whitesnake, tytułowym utworem z najnowszej płyty Purpendicular oraz sprytnie wplecionymi cytatami z Presley'a, Blues Brothers i Jesus Christ Superstar. Na finał nieśmiertelne Smoke on the water z ciekawym wstępem i jedyny bis - Stormbringer.
Prze bisem do publiczności przemówił Ian Paice, dziękując za ciepłe przyjęcie i rytmiczne oklaski (nie na jeden, marszowo, ale swingowo!!!).
Niezapomniany koncert, świetnie brzmiący zespół ze znakomicie śpiewającym wokalistą, a potem jeszcze jazzujące jam session.