Muzyczny weekend w BCK
Na oba koncerty biletów zabrakło wiele tygodni wcześniej.
Pidżama Porno zagrała w BCK już po raz drugi. Niespożyta energia sceniczna, pulsujące rytmy i zaangażowane teksty nie pozostawiają nikogo obojętnym. Również tym razem publiczność prawie od początku skakała, bujała się i śpiewała razem z Grabażem, a cały koncert trwał prawie dwie godziny. Na koncert Pidżamy przyszli zarówno rówieśnicy muzyków, jak i nastolatki, wspólnie bawiąc się w rytm największych przebojów grupy.
Zupełnie inny charakter miał sobotni koncert Igora Herbuta. "Domowa" scenografia, olśniewające efekty, nerwowe dźwięki na pianinie i osobiste teksty. Choć Igor opowiadał, że koncert będzie dynamiczny - piosenki będą wolne i bardzo wolne, występ aż pulsował od emocji. Nie zabrakło pieśni łemkowskich i "maanamowego" Krakowskiego Spleenu. Smutek tekstów równoważyły zabawne zapowiedzi. Po koncercie publiczność mówiła na przemian - było magicznie i było zjawiskowo.